Końcówka zeszłego roku przyniosła podwyżki cen w wielu obszarach, także w kategorii FMCG. Pomimo dużych zmian na rynku warunki współpracy, jakie producenci oferują sklepom, pozostają nierówne. Którzy dostawcy faworyzują dyskonty, a którzy stawiają na rozwój na rynku niezależnym? Na to i inne pytania odpowiada ranking Równi w Biznesie, który sprawdza, w jaki sposób producenci traktują polskie sklepy lokalne.
Wyniki rankingu z 2021 roku pokazują, że coraz więcej producentów dostrzega potencjał lokalnych sklepów oraz możliwość rozwoju na rynku niezależnym. Wciąż jednak obserwujemy duże nierówności w niektórych kategoriach produktowych, przede wszystkim wśród największych dostawców. Już od pięciu lat przekonujemy współpracujących z nami producentów, że wyrównane ceny i atrakcyjny asortyment we wszystkich sklepach to same korzyści dla konsumentów, którzy chcą robić zakupy blisko domu i wygodnie. Dzięki rankingowi Równi w Biznesie wszyscy dostawcy mogą ocenić swoją strategię dystrybucyjną w kontekście równego traktowania klientów -
mówi Dominik Kasperek, Dyrektor Zakupów Centralnych w Grupie Eurocash.
W produktach na wyłączność bez zmiany na lepsze
Te same kategorie w wyższych cenach
Niestety, wciąż utrzymuje się tendencja, że najwięksi producenci zagraniczni oferują dyskontom i supermarketom lepsze warunki współpracy. Do takich marek niezmiennie należą Coca-Cola, Lindt, Unilever czy Storck. Także niektórzy polscy dostawcy znaleźli się wysoko w tym zestawieniu, m.in. producent pralin czekoladowych Vobro czy produktów kuchni świata De Care -
dodaje Dominik Kasperek.
Lepsze warunki współpracy od polskich producentów
Celem naszej działalności od lat jest to, aby nawet najwięksi producenci produktów FMCG oferowali niezależnym przedsiębiorcom takie same warunki współpracy co centralnie sterowanym sieciom. Dzięki równemu traktowaniu sklepów lokalnych, dostawcy przyczyniają się do rozwoju polskiego rynku handlu detalicznego i rozwoju regionów. Zawyżone ceny czy nieatrakcyjna oferta asortymentowa nie tylko zniechęca konsumentów do zakupów, ale uderza w interesy wszystkich uczestników rynku -
mówi Dominik Kasperek.